Michał Rembas w opracowaniu naszych wycieczek/na podst. GW
Park  Krajobrazowy "Łuk Mużakowa" (powierzchnia 18 200 ha) utworzony został w 2001 roku na  terenie wielkiej moreny czołowej o kształcie podkowy. To najpiękniej ukształtowana morena czołowa na świecie, widoczna jest nawet z kosmosu - przekonywał mnie przewodnik Roman Sobera z Parku Krajobrazowego "Łuk Mużakowa", gdzie penetrowałem kolorowe jeziora - szmaragdowe, granatowe, brązowo-czerwone.
Ich urwiste, nieprawdopodobnie posiekane erozją brzegi kojarzyć się mogą ze skałami Kapadocji. Coś niezwykłego!
 
Współrzędne:
51°33'15.0"N 14°46'15.0"E
51.554167, 14.770833

Image
fot. 2008, MR 
 
Jezior jest około 110, najbardziej efektowne leżą w lesie pomiędzy wsią Nowe Czaple a Łęknicą. Z Łęknicy kierujemy się na północny wschód. Po ok. 2 km mijamy miejscowość Nowe Czaple. Kilkaset metrów za wsią przy betonowym przepuście skręcamy w prawo w leśną drogę (tu radzę zostawić samochód). Jeziora leżą po obu stronach  drogi,  jeden koło drugiego, z tym że więcej jest ich po lewej stronie. Niestety, nie wytyczono jeszcze szlaków turystycznych - pozostaje wędrówka z mapą albo skorzystanie z pomocy przewodnika, które zamówić można w Parku Krajobrazowym "Łuk Mużakowa", tel. 068 362 41 35.

Image
 

Na wyprawę radzę zabrać porządne buty z karbowaną podeszwą (po deszczu stoki są bardzo śliskie).

 

Co to takiego ten Łuk, przedmiot zachwytu geologów? Otóż 400 tys. lat temu dotarł tu z północy szeroki na 20 km jęzor lodolądu, rzeźbiąc pasy wąskich, wysokich na 20-30 m wzgórz. Tworzą one prawie regularną, 45-kilometrową podkowę. Zachodnie ramię Łuku leży w Brandenburgii i Saksonii. Wschodnie, na prawym brzegu Nysy Łużyckiej, ciągnie się od Łęknicy na północny wschód, do Tuplic. Nazwa formacji geologicznej wzięła się od leżącego naprzeciw Łęknicy, po drugiej stronie Nysy, miasteczka Bad Muskau, po łużycku Mużaków (do 1945 r. Łęknica była jego częścią). W XIX w. na Łuku zaczęto eksploatować złoża gliny, piasku i doskonałej jakości węgla brunatnego, które swego czasu lądolód wycisnął z głębszego podłoża ku powierzchni. Pokłady węgla były mocno pofałdowane, więc zakładano tu zarówno kopalnie odkrywkowe, jak i głębinowe. Po II wojnie światowej Polacy przejęli po Niemcach kopalnie, zamknięto je dopiero w 1973 r. Od tej pory wody podziemne i opadowe wypełniły wyrobiska, tworząc pojezierze antropogeniczne, czyli będące rezultatem działalności człowieka.

 

Image
fot. 2008, MR 

Gdy zobaczyłem pierwsze jezioro, oniemiałem: tafla wody mieniła się mocnym turkusem. Wyglądało, jakby ktoś rozpuścił w wodzie pastelowe farbki. Barwa zależy od podłoża, składu wody i kąta padania promieni słonecznych - tłumaczy Roman Sobera. Po chwili wspięliśmy się na wysoki, gliniasty wał wcinający się w zbiornik. To świetny punkt widokowy, ale łatwo stoczyć się w dół po stromym zboczu. Woda w jeziorach ma mocno kwaśny odczyn, nie ma w niej życia. - Kąpiel może być szkodliwa dla skóry - mówi. A to za sprawą zawartego w węglu brunatnym pirytu, czyli siarczku żelaza, który w wodzie rozkłada się do kwasu siarkowego (jedyne jeziora Łuku, w których żyją ryby, rozciągają się w okolicy Tuplic).

 

W oddali widzimy czarne od węgla brzegi. Ale trudno się domyślić, że była tu kopalnia - ani śladu urządzeń, pełno drzew, przez 33 lata natura zdążyła ukształtować krajobraz po swojemu. Tylko w lasach tu i ówdzie widziałem resztki fundamentów.

 

Idziemy dalej. Kolejne jezioro jest spore, podłużne. Na pierwszym planie księżycowy krajobraz: zwały burego, wymieszanego z węglem piasku, zapadnięte biedaszyby, urwisty brzeg i szeroka plaża. Spływająca z góry woda powycinała w urwisku nieprawdopodobne formy: strumyki z dopływami, wąwozy i kotliny, fantastyczne zamki, sterczące kikuty... Wygląda to jak góry w miniaturze. Tu i ówdzie widać świeżo osunięte (po ulewie) fragmenty zbocza, a w dole, na plaży - miniaturowe delty i tzw. stożki napływowe zbudowane z wypłukanych osadów. Brzeg wciąż się cofa, co roku wygląda inaczej. Po drugiej stronie zbiornika widać mocno pofałdowany półwysep zwany "Grzbietem słonia", dawne kopalniane zwałowisko usypane z osadów broniących dostępu do węgla (zwałowiska, których tu pełno, zazwyczaj są łyse, bo roślinom nie służy zawarty w nich węgiel i siarczki żelaza). Na końcu jeziora woda i piasek są mocno rdzawe od związków żelaza. Na niektórych kamykach dostrzec można czerwone wykwity - to również związki żelaza.

 

Po chwili kolejne jezioro - prawie całe czerwone, sterczą z niego dziesiątki pni obumarłych brzóz i sosen. Krajobraz piękny, ale zarazem upiorny. To jezioro zapadliskowe - była tu kiedyś kopalnia głębinowa; opuszczone sztolnie pozapadały się, a wraz z nim osunął się i las. Potem wgłębienie zostało zalane, a kwaśne wody zabiły drzewa.
 
Nad zboczu schodzącym do kolejnego jeziora widać długi, czarny pas - to pokład węgla brunatnego, który w tym miejscu wychodzi na powierzchnię.
 
W końcu dochodzimy do podmokłej niecki pokrytej czerwono-brązową, śliską skorupą. Sterczą tu dwa okrągłe kratery - to unikalne źródełka z tzw. naskorupieniami żelazisto-manganowymi. Szklista tafla i kratery to właśnie wytrącone z silnie zmineralizowanej wody związki żelaza i manganu. Ale skąd w nich bąbelki? (Jak ich nie ma, wystarczy kilka razy podskoczyć i już się pojawiają - sprawdziłem). - Sam nie wiem, co tu się dzieje - mówi mój przewodnik. - Pod spodem jest węgiel, zachodzą jakieś reakcje, skoro gaz wraz z wodą wybija na wierzch. Rzecz wymaga jeszcze badań. Może wyjaśnią to studenci hydrogeologii z uniwersytetu w Poznaniu, dla których rejon Łęknicy jest świetnym miejscem ćwiczeń.
 
Kolejne godne uwagi jezioro leży koło wsi Bronowice (przy drodze z Łęknicy do Żar) - ma piękne, zniszczone erozją brzegi, tak wysokie, że przypominają trochę skały Bretanii.
 
Muszę tu wrócić - zostało mi do obejrzenia jeszcze z 90 jezior. No i ciekaw jestem, jak zmieniają się ich kolory w różnych porach dnia i roku.

 


Image
fot. 2008, MR 
 
Kilkutysięczna Łęknica ma jeszcze inne atrakcje: perfekcyjnie zaprojektowany w dolinie Nysy Łużyckiej słynny Park Mużakowski z XIX w. (522 ha po stronie polskiej oraz 206 ha po niemieckiej) wpisany 12 maja 2005 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO oraz odwiedzany przez tysiące Niemców bazar przy zachodniej granicy. Miasto liczy ok. 2,3 tys. mieszkańców, a działa tu aż sześć nocnych klubów (nastawionych głównie na klientelę z Zachodu). Noclegi. W Łęknicy działa jeden hotel - Europa, ul. 1 Maja 8. Tanie pokoje (dwójka 50 zł) wynajmiemy u państwa Borkowskich przy ul. Dworcowej 6. Prowadzą też oni bar, w którym można dobrze zjeść.

Komentarze  

+1 #7 GRZESSUBARU 2012-12-08 22:36
Piszecie \"byłem, byłam\" a ja tam nie tylko byłem, ja to przeżywałem co wakacje. Kąpiel w turkusowej \"jedynce\" jest niesamowitym przeżyciem, aksamitna glina na dnie przy brzegu wpadasz po kostki w nią a dalej od brzegu ogarnia cię głębia, konary zatopionych drzew na środku. Woda kryształ, po prostu bosko. Wspominam wakacyjne pobyty w Łęknicy i się łza kręci ze wzruszeń!!!
Cytować
+1 #6 natka 2012-10-18 22:09
dajcie jakieś informacje o diabelskim kamieniu
Cytować
+1 #5 Basia 2011-08-17 15:17
Byłam nad jeziorkami w maju, znalazłam tylko 5 ale niebawem, za około 2 tygodnie wybieram się znów i mam nadzieję, że dzięki opisowi znajdę większość z nich. Pozdrawiam wszystkich cieplutko z równie malowniczego Łagowa.
Cytować
+1 #4 Marta 2009-06-05 17:45
Byłam, widziałam, niesamowite widoki, formy i barwy, polecam amatorom fotografii i ciekawych wycieczek :)))Zabrakło mi czasu, żeby wszystko znaleźć i obejrzeć, więc na pewno wrócę...
Cytować
+1 #3 Marta 2009-05-29 20:57
A ja zamierzam jechać w tą niedzielę i na pewno podzielę się wrażeniami :)
Cytować
+1 #2 Gość 2009-04-29 12:54
Byliśmy tam z żoną i dziećmi. Wspaniałe widoki choć dostęp do niektórych jeziorek jest bardzo trudny. Znaleźliśmy 6 jezior. Planujemy pojechać tam znów:)
Cytować
+1 #1 Gość 2008-09-21 18:14
¬ródła, które turysta widział, są żelazowo-siarko we (manganu nikłe ilości). Są to po prostu naturalne wypływy, których na Łuku Mużakowa jest ok. 30. Pozdrawiam :).
Cytować

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież